Szop pracz (Procyon lotor) – dla wielu nadal sympatyczne zwierzę znane z kreskówek i zdjęć w mediach społecznościowych. Jednak w polskich lasach to coraz większy problem przyrodniczy. Jak informuje dziennik „Rzeczpospolita”, ten gatunek jest dziś realnym zagrożeniem dla rodzimej fauny, a szczególnie dla ptaków gniazdujących w strefach ochronnych.
Gatunek inwazyjny – bez naturalnych wrogów
Szop pracz został uznany w Polsce za inwazyjny gatunek obcy (IGO). Jego populacja szybko się rozrasta – zwłaszcza w zachodnich województwach: lubuskim, dolnośląskim czy zachodniopomorskim. Ze względu na brak naturalnych wrogów i wysoką przeżywalność młodych, populacja szopa może podwajać się co 2–3 lata.
Szopy prowadzą nocny tryb życia i z łatwością przystosowują się do różnych środowisk – również zurbanizowanych. Niestety, ich obecność wiąże się z licznymi zagrożeniami.
Zagrożenie dla przyrody i ludzi
Szopy pracze:
• plądrują gniazda ptaków, zjadając jaja i pisklęta, także gatunków objętych ochroną,
• niszczą siedliska w parkach narodowych i rezerwatach,
• roznoszą choroby i pasożyty, m.in. wściekliznę i niebezpieczną glistę szopią (Baylisascaris procyonis),
• zagrażają ludziom i zwierzętom domowym – szczególnie tam, gdzie występują blisko zabudowań.
Badania wskazują, że w niektórych obszarach ich obecność może powodować spadek liczebności ptaków nawet o 50%.
Rola myśliwych w ograniczaniu szkód
W ostatnich latach myśliwi odgrywają kluczową rolę w ograniczaniu populacji szopa pracza. Jak podaje „Rzeczpospolita”, – W samym tylko okręgu zielonogórskim w ciągu trzech ostatnich sezonów łowieckich odstrzelono ponad 7,6 tys. szopów praczy, a w Gorzowie Wlkp. ponad 3 tys. Działania te są zgodne z obowiązującym prawem i wytycznymi Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
To nie tylko gospodarka łowiecka – to realna ochrona bioróżnorodności, prowadzona w trosce o przyszłość polskiej przyrody.
Edukacja i świadomość społeczna
Polski Związek Łowiecki apeluje o ostrożność w romantyzowaniu gatunków, które – choć wyglądają przyjaźnie – wyrządzają poważne szkody w ekosystemie. Potrzebna jest rzetelna edukacja i wspólne działania: służb ochrony przyrody, samorządów, naukowców i myśliwych.
📖 Pełny artykuł w „Rzeczpospolitej” dostępny pod linkiem:
Szop pracz to nie maskotka, lecz groźny najeźdźca – rp.pl